Pewnego dnia się uśmiechnę
I żyć mi się nie odechce.
Pewnego dnia gdy wstanę
Moje myśli będą zebrane.
Pewnego dnia błysną moje oczy
Walka z łzami nie będzie się w nich toczyć.
Pewnego dnia się obudzę
Powiem sobie „Już się nie łudzę”
Pewnego dnia gdy to nastanie
Ja wstanę i spokojnie zjem śniadanie.
Pewnego dnia wypiję kawę
Bez topienia łez w jej wywarze.
Pewnego dnia, ale jeszcze nie teraz.
Nie chce sobie marzeń odbierać.
Pewnego dnia, ale jeszcze nie dzisiaj,
Bo możeś mój szloch za ścianą słyszał.
Po prostu nie mogę napisać nowego rozdziału. Świadomość, że to już końcówka jest jak blokada.
Śmiech ma już 6 tys wejść. Massive thank you.
Przy okazji - jeśli chcecie się o mnie czegokolwiek dowiedzieć, pytajcie ( poszukuję inspiracji do stworzenia strony o sobie na nowego bloga)
Śmiech ma już 6 tys wejść. Massive thank you.
Przy okazji - jeśli chcecie się o mnie czegokolwiek dowiedzieć, pytajcie ( poszukuję inspiracji do stworzenia strony o sobie na nowego bloga)
Prosty, ładny, zwięzły. Bez zbędnego owijania przekazujesz treść. Do mnie przemawia, może dlatego, że ostatnio podobnie się czuję.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w pisaniu ostatniego rozdziału. Ma być CUDNY, rozumiemy się?
I na nowy blog też czekam C:
Świetny wiersz czytałam i się utożsamiałam z nim :)
OdpowiedzUsuńA to jest mega wielki talent więc Gratulacje ;)
Pozdrowienia
-Vacker-
Oddawaj talent! no, no, no : ) Wiersz genialny. Skąd ty bierzesz te wszystkie pomysły szaleńcze?:3
OdpowiedzUsuńCudowny jest ten wiersz. Tak przyjemnie się go czytało :) Jest po prostu piękny.
OdpowiedzUsuńJa tym czasem zapraszam do siebie na nowy 11 rozdział na http://kochamy-skaczemy.blogspot.com/ :)