"Siedzę pochylona, nad ekranem komputera, wczytując się w opisaną przez przyjaciółkę historię, jaka przydarzyła się jej tego dnia. Nagle jak zaczarowana zatrzymuję się na słowach, jakie padły z jej ust.
'Bardziej, niż powinnam. Bardziej niż mi wolno...' .
Uśmiecham się lekko, pod nosem myśląc o tym, że każdemu z nas marzy się usłyszeć te sowa, na pytanie, które samo aż ciśnie się na usta.
A osoba, którą znam bardzo dobrze, dostała na to szansę.
Nie żyje ona w świecie iluzji, bajek i szczęśliwych zakończeń...
Jest podobna do mnie. Bardzo podobna.
Jeden krótki impuls sprawia, że zmieniam tytuł. Nie myślę wtedy nad tym, jak długo będzie on zdobił belkę mojego bloga. Myślę tylko o tym, że historia, która piszę mogłaby się zdarzyć ludziom, skoro te słowa, wzięte z pięknej opowieści o prawdziwej miłości, tak bardzo do niej pasują."
Teraz nie wiem, czy to miesiąc, czy może wytrzyma rok. Nie zastanawiam sie nad tym, czemu zmieniłam tytuł. Bo dzięki tamtym słowom, które obróciły mój pogląd na historię Arianny i Liama o sto osiemdziesiąt stopni, zdałam sobię sprawę, że nie bez powodu wybrałam taki temat, że w tym najłatwiej ukryć cały wachlarz emocji. Że w tej historii, chciałam ukryć cały swój ból.
Więc mojej przyjaciółce P. za wypowiedzenie tych kilku pięknych słów pragnę zadedykować tą historię.
Dziękuję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz